Mógłbym nazwać Auphorie Miyako Ozymandiusem z Osmantusa i zasadniczo skończyłbym z recenzją, ale nie chcę nikogo zmieniać. Prawda jest taka, że Miyako reprezentuje maksymalistyczne podejście do jednego z najpopularniejszych gatunków kobiecych perfum: owocowo-kwiatowego. Właśnie ten rodzaj zapachu jest jednym z najmniej przeze mnie lubianych. Podobnie jak wodne kompozycje, które pachną bardziej szykowną wersją jakiegoś płynu do mycia ciała lub szamponu, który wyczuwam, węsząc gdzieś podczas zakupów spożywczych. Jednak Miyako reprezentuje coś większego i odważniejszego niż to, więc warto było powąchać, choćby tylko dla samopodbudowania. Rodzeństwo perfumiarzy, Eugene i Emyrs Au, zaprezentowało złotego osmantusa, ulubionego w Azji kontynentalnej, owiniętego morelą i yuzu na skórzanym łożu z drewna i piżma. Nie przekona nikogo, kto nie jest fanem tych nut, ale jest dość kreatywny i silniejszy niż przeciętne perfumy z koszyka z owocami. Pochodzący z Malezji Auphorie ma tendencję do uwzględniania w swoich kreacjach dużej części lokalnej kultury, a osoby zaznajomione z tym rzemieślniczym domem nie będą zaskoczone przez Miyako.
Zapach otwiera się owocowym crescendo, uderzając nosem bez przeprosin i subtelności. Owocowo-kwiatowe kompozycje są z natury bardzo przepraszające, gdy tworzy je znany projektant. Zazwyczaj są cienkie, przezroczyste, opierają się na dużej ilości cytrusów i delikatnych białych kwiatów. W przypadku tych perfum, do gatunku zastosowano oldschoolowe głośne brzmienie sprzed II wojny światowej. Oowoc pędzi do przodu z mocą Tabu (1941), a następnie wysycha do ziemistej podstawy. Morela, brzoskwinia i yuzu pachną jak otwarta puszka nektaru Goya, prowadząc do ostatecznej nuty serca złożonej z osmantusa. Jaśminowa nuta indolowa sprawia, że Miyako jest o wiele bardziej brudna niż jakikolwiek owocowo kwiatowy aromat, który można spotkać w Douglas lub Sephora, podczas gdy nuta zielonej herbaty pomaga w wysychaniu aż do ostatecznej skóry w bazie. Cedr, drzewo sandałowe i egzotyczne drewno hinoki podobno znajdują się w podstawie, ale nie czuję z nimi separacji i czytam gigantyczną nutę „blob woods” owiniętą paczulą i piżmem, które ostatecznie wyprzedzą również skórę. To jest ekstrakt, więc trwałość jest nieśmiertelna, z bliską dyfuzją.
Ten otwierający akord dżemu owocowego jest prawdziwym twórcą lub łamaczem, po którym następuje osmantus, ponieważ reszta to słodkie drewno i piżmo ze skórzanym odcieniem, które z daleka mogą być wieloma rzeczami. Perfumy są z pewnością wysokiej jakości, bardzo gęste, dobrze zmieszane. Dadzą fanom tego stylu wiele powodów do zadowolenia, ale dla mnie są trochę zbyt mdłe. Auphorie Miyako jest oznaczona jako unisex, ale ten styl tradycyjnie bardziej odpowiada kobiecym gustom. To nie znaczy, że facet kocha produkty takie jak Joop! Homme i nie znajdzie synergii z Miyako, co sprawia, że warto to wszystko powąchać. Neutralna ocena to najwyższy stopień, jaki mogę dać według własnego gustu i sumienia, lecz rozumiem szum wokół Miyako ze strony perfumiarzy lubiących bogate, owocowo-kwiatowe esencje, które mają solidne, niesyntetyczne podstawy. Miyako jest dość rzadkim ptakiem, ponieważ przedstawia swój temat w raczej nieprzejrzystym stylu. Podsumowując, nie jest to coś, po co kiedykolwiek mógłbym sięgnąć pomimo tego wyróżnienia. Niezależnie od tego, błagam, aby poszukali tego aromatu ludzie, którzy chcą czegoś w tym duchu z wystarczającą gumą, aby wytrzymać zimno, w którym większość innych owocowo-kwiatowych perfum zawodzi.