W 2019 roku miałam nadzieję, że Black Opium Intense będzie gęstszym, bardziej skoncentrowanym na kawie podejściem do swojego filaru… Niestety, głośny, ostry i z (przypominający środek czyszczący?) mocnym alkoholem, jak się okazuje jest moim najmniej ulubionym zapachem w ofercie.
Aby stworzyć muzyczną paralelę, to tak, jakby z megafonu wykrzyczeć podstawową melodię Black Opium. Teraz Black Opium Extreme od YSL ponownie wybiera koncepcję intensywnego flankera. Lecz tym razem podoba mi się podejście (i wynik) dużo bardziej! Melodia jego filaru wciąż tu jest, harmonijna i gładka, tylko naprawdę głębsza, jakby w niższym tonie. Podobnie jak jego filar, Extreme koncentruje się wokół głównego akordu kawy, wanilii i paczuli. Podczas gdy oryginał podnosi to trio ze świeżą, lśniącą gruszką, słodką lukrecją i delikatnymi białymi kwiatami, jego nowy flanker otula go pełnym ciemnym płaszczem.
Nie ma gruszki, a zamiast tego otwarcie wita nas wybuchem niesłodzonego proszku kakaowego. Kwiaty wciąż są w pobliżu, ale mówią szeptem, wystające zza bogatej warstwy czarnej kawy. Wreszcie, baza zawiera drewno cedrowe i puszysty kaszmeran. Skupia się na intensywnym duecie ziemistej (ale nie ziołowej) paczuli i wanilii Bourbon. Tej samej głębokiej, drzewnej, ale nie takiej puszystej wanilii, która daje Dior Addict tlący się charakter.
Foto-e-perfumy.sklep.pl
Rezultatem jest wciąż bezbłędnie Czarne Opium, ale ciemniejsze, mające więcej kawy i paczuli z przodu, mniej kwiatowe iznacznie mniej słodkie. Osiągi Yves Sint Laurent Black Opium Extreme są jednak podobne do oryginału. Odważne otwarcie,które mniej więcej szybko przechodzi w miękką plamę, z kilkugodzinną żywotnością. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie, ale wydaje się, że różni się to znacznie w zależności od osoby, która go nosi.
Nuty zapachowe: (Góra) kawa, kakao; (serce) jaśmin, kwiat pomarańczy; (Baza) Wanilia Bourbon, paczula.
Wrażenie koloru: Kawowa czerń.
Skojarzenia: Podwójna kawa cappuccino w matowym czarnym kubku.
Sezon i okazja: jesień, zima.
Jestem fanką oryginalnego Black Opium, ale jego flankery rzadko robiły na mnie wrażenie. Lubiłam słodkie, zabarwione ryżem Nuit Blanche (według prawa Murphy’ego, obecnie wycofane), ale wszystkie inne wariacje po prostu wydawały mi się nieco inne i raczej gorsze. YSL Black Opium Extreme w końcu przełamuje ten schemat. Tak, nadal jest bardzo podobny do swojego filaru, prawdopodobnie do tego stopnia, że posiadanie obu byłoby zbędne… Ale przynajmniej ta nieco ciemniejsza odmiana jest tak samo przyjemna jak oryginał, a nawet bardziej, bez chrapliwego kaszmiru (nuta, na której mi osobiście nie zależy).
Jeśli lubisz słodkie i owocowe zapachy i/lub nie lubisz paczuli, prawdopodobnie nie będzie to twoja filiżanka kawy. Ale jeśli prawie lubisz Black Opium i chciałabyś, aby był głębszy, bardziej ziemisty i mniej słodki… wtedy Black Opium Extreme YSL może być właśnie dla Ciebie!