Kategorie
Perfumy

Givenchy Gentleman Cologne: recenzja

Givenchy Gentleman Cologne
Gentleman Cologne wykreowany w 2019 roku to lżejsze i bardziej letnie podejście do fenomenu Gentleman Givenchy (2017). Zapach ma konkurować z letnimi cytrusowymi wodami toaletowymi, takimi jak Dior Homme Cologne, Chanel Allure Homme Sport Cologne i L’Eau d’Issey pour Homme Fraiche Isseya Miyake. W tym segmencie nie ma zbyt wiele miejsca na wariacje bez przejścia w tradycyjny tryb wody toaletowej w pełni neroli lub rozgałęzienia na coś innego, jak nuta morska lub ozon.

Francuska marka poradziła sobie z Givenchy Gentleman Cologne na tyle przyzwoicie, że nie zawaliła tego zadani. Właściwie to wszystko, co musisz usłyszeć, decydując się na jego zakup. Dla mnie jest mnóstwo lepszych opcji cytrusowych świeżych wód. Wiele z nich jest antycznych według współczesnych standardów mody w centrach handlowych. Chociaż mogę docenić próbę ożywienia pierwotnego akordu z większą radością, biorąc pod uwagę, że oryginalny Gentleman Givenchy był prawie tak samo nazwany trendem, jak to się robi obecnie.

Wersja Cologne otwiera się cytryną i to jej dużą ilością. To bardzo świeży i przyjemny, prosty ton przypominający lody cytrynowe, który jest bardzo ostry, ale nie tak nieprzyjemny dla nosa. Do cytryny dołączają olejki petitgrain i bergamotka i to tu mamy pierwszorzędny charakter zapachu. Większość wód toaletowych żyje w tym momencie, a potem znika po 30 minutach. Ale ponieważ musi ona jeszcze całkowicie wyschnąć, jak w większości zapachów z centrów handlowych, cytrusy ustępują miejsca rozmarynowi i korzeniowi irysa.

Przypomina to trochę mydlaną atmosferę, taką jak w salonie fryzjerskim, dopóki nie pojawi się ta baza zasilana ambroksydem. Ambroksan jest obniżony, a dzięki haitańskiej wetywerii zastępującej drzewne tony nie tworzy tego drzewno bursztynowego blasku, jak większość rzeczy w tej kategorii, ale nuta piżma o niuansie prania osładza wykończenie. W tym momencie wszystko jest dość nijakie i nie mogę już powiedzieć, że miała to być świeża cytrusowa woda toaletowa. Choć otwarcie było raczej miłe, przynajmniej do czasu, gdy zaatakowały niechlujnie złożone aromaty.

Czas noszenia Givenchy Gentleman Cologne jest przyzwoity jak na wodę toaletową, ale aspekty „kolońskie” (najlepsza część) mijają po pierwszej godzinie. Zastępowane są przez ogólny, ambrowy, słodki, męski akord, który przedłuża żywotność, ale robi to nienaturalnie, bez rzeczywistego przejścia od góry do dołu. W jednej chwili masz na sobie ładny cytrynowy włoski napój gazowany, a w następnej słabszą wersję Gentleman i właśnie w tym uważam, że jest największa wina. Gdyby Gentleman Cologne był prawdziwą wodą kolońską i utrzymał przez godzinę cudowną naturalną świeżość, powiedziałbym brawo i podniósłbym kciuk w górę. Ale w obecnej formie twórcy zapachu po prostu przyszyli górne nuty wody kolońskiej do okazyjnej wersji ich klonów. Własny filar w bazie, na kolejny cyniczny chwyt gotówki, który prawdopodobnie spowoduje, że poważniejsi perfumiarze zrezygnują z domu Givenchy. Wślizną się w górę do wiecznie rozdętego świata drogich luksusowych marek niszowych, zapewniających doświadczenie, które może zagwarantować cztery razy więcej gotówki.

Dodaj komentarz