Skomponowany przez mistrzów perfumerii Firmenich, Alberto Morillasa i Harry’ego Fremonta, CK One zmienił zasady gry zarówno pod względem zapachu, jak i wizerunku; całkowicie przedefiniował postrzeganie zapachu czystości przez rynek zachodni. Wiesz dlaczego?
Czystość, o to właśnie chodzi w Calvin Klein CK One. Właściwie nie jest zaskoczeniem, że został opracowany, gdy perfumy marki należały do Grupy Unilever. Po erze seksualnych perfum z lat 80. i AIDS, które tak mocno wpłynęły na zachowania społeczne i strach przed wszystkim, co pachniało zwierzęciem, stało się jasne, że „sex się sprzedaje” nie działa już w ten sam sposób. Gdyby świat chciał, żeby rzeczy pozostały takie, jakie były, ludzie musieliby się zmienić. Rozpoczął się trend „antyperfumowy” w perfumach, które próbują pachnieć jak nic, a od Seattle wiał grunge, mówiący o złym samopoczuciu pokolenia X ze status quo i poszukiwaniu wolności, równości seksualnej i tolerancji różnic.
Skomponowany wokół androgynicznego trendu na zieloną herbatę, zapoczątkowanego w 1992 roku przez Jean Claude Elena dla Bvlgari (Eau Parfumee Au The Vert), efekt „poza prysznicem” CK One osiągnął dzięki ogromnej ilości hedione, dihydromyrcenolu i owocowemu blaskowi galaxolid (trzy tworzą większość formuły razem z iso-e super). CK One niewidzialnie wykrzyczał odpowiedź: każdy jest czysty, cokolwiek to znaczy. Same perfumy są sprytnie wykonane, ponieważ Alberto Morillas i Harry Fremont grają tutaj na wielką skalę. Mówiąc o czystych zapachach, nie ma nic lepszego niż stary dobry (i bardzo tani) galaksolid, ponieważ od połowy lat 60. zapach jest wszechobecny. Dlatego Calvin Klein CK One nie tylko pachnie piskliwie; jego przeładowanie piżmem nawiązuje do istoty samej czystości.
Aby uczynić go szykownym i mniej oczywistym, ubrali ten syntetyczny szkielet do prania w tropikalny poncz z nutami cytrusowymi, ananasa i papai, przyprawiony kardamonem i gałką muszkatołową, które dodały blasku i odrobiny smaku do kwiatowego akordu zielonej herbaty z lat 70., czyniąc kompozycję zadowalającą tłum. To, co szczególnie mnie uderzyło, podobnie jak jego fluorescencyjny zapach detergentu w supermarketach, to pierwsza wszechobecna reklama z 1994 roku, która oczywiście odegrała kluczową rolę w sukcesie perfum.
Nakręcony przez Stevena Meisela w czerni i bieli przedstawiał ludzi z różnych grup wiekowych i ras, androgyniczne młode modelki ubrane w zwykłe ciuchy bez logo, rozmawiające, całujące się i grające muzykę, a następnie młoda Kate Moss krótko przedstawiająca przezroczystą satynową szklaną butelkę zaprojektowaną przez Fabien Baron. W reklamie bardzo ważne jest całkowite białe tło. Ta nieskazitelna aura otaczająca wszystkich była tak przeszywająca dla oczu, że prawie czuło się zapach świeżości dihydromyrcenolu, tak metalicznej i ostrej jak herbata Cobain’s Pennyroyal w wersji unplugged.
Pamiętam, jak wtedy myślałem, że wyglądało to dokładnie na przeciwieństwo społecznej reklamy wirusa HIV, która pojawiała się we włoskiej telewizji. Film nakręcony również w czerni i bieli przedstawiał osoby o ryzykownych nawykach seksualnych, które potencjalnie zostały zarażone wirusem i zostały oznaczone czerwoną aureolą. Czerwony kontra biały – ryzykowny kontra bezpieczny, zmysłowy kontra czysty pachnący lub lepszy; teraz sexy jest czystym zapachem i częścią społecznie świadomego miejskiego plemienia. Unisex sexy i wieloetniczny wizerunek CK One marki Calvin Klein można podsumować przez androgyniczną japońską modelkę Jenny Shimizu, jedną z ulubionych muz projektanta. Zrozumienie tego zestawienia jest proste. Wyprzedzając czasy, dzięki dużym inwestycjom w reklamę, CK One odniósł kolosalny sukces komercyjny, po którym nastąpiło mnóstwo flankerów i imitacji.